wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 21

28 Październik 2012 Niedziela 10:12

Obudziłam się na wersalce u Lucasa, tylko, że podłożył mi pod głowę poduszkę i przykrył kocykiem. Tymczasem Lucas właśnie wracał z kuchni i niósł na tacy herbatę, sałatkę i kanapki.
-Witaj skarbie, głodna?
-Hej Lucas, może troszkę.
Zjadłam w spokoju, Lucas powiedział, że zasnęłam jak dziecko na jego kolanach ale on zaraz po mnie, kiedy zjadłam chciałam się dowiedzieć od niego, może on coś wiedział na temat tych stworów. Wyniósł tackę i umył naczynia, poszłam za nim do kuchni i usiadłam na blacie koło zlewu.
-Lucas możesz być ze mną szczery?
-Oczywiście.- Odłożył naczynia i popatrzył w moją stronę.- Co byś chciała ode mnie wiedzieć?
-Powiedz mi, czy na tym świecie istnieją smoki i anioły? Macie tutaj jakieś drużyny, które ze sobą współpracują lub coś?
Lucas zawiesił ścierkę na ramieniu, podszedł do mnie i oparł ręce po obu stronach moich nóg na blacie. Popatrzył na mnie tymi jego wielkimi oczami wypełnionymi nienawiści i w końcu wypowiedział z siebie bardzo ważne słowa.
-Hmm powiem ci tylko tak, jeżeli coś dla ciebie staje się rzeczywistością, jest na prawdę. Nigdy nie wierz komuś kto próbuję cie oszukiwać.
-Lucas, ale to nie ma sensu jak? ..
-Nie pytaj jak po prostu posłuchaj własnego głosu serca ono ci podpowie jak powinnaś postąpić.
W mojej głowie rodziło się tysiące myśli czy smoki i anioły istnieją? Oczywiście, że nie tego czego się nie widzi nie można stwierdzić, że to coś istnieje. Lecz kiedy mama mi opowiadała takie rzeczy na prawdę myślałam, że jestem w innej krainie i żyją tam smoki i przeróżne stworzenia. Może kiedy bym poprosiła mamę żeby mi jeszcze coś powiedziała zgodziłaby się albo też Willa, mu kiedyś pewnie też mama opowiadała przygody. Kiedy wszystko ładnie już było pojechaliśmy z Lucasem do mnie do domu gdzie na pewno zastaniemy tylko Willa oglądającego coś w telewizji, który w pełni już zapewnię wyzdrowiał więc będzie można z nim normalnie porozmawiać, tylko jest jeden mały problem, jak zobaczy Lucasa pewnie nie zwróci na mnie uwagi... ci chłopacy.W tym samym momencie usłyszałam jak Lucas się śmieje, a on co?
-Coś się stało?
-Nie nie, tylko przypomniała mi się pewna zabawna historia.
-Dobra dobra... A tak ogólnie to co to za historia?
Zamilknął, na początku pomyślałam, że potrafi czytać mi w myślach ale niby jakim cudem? No nie wierze, nie odzywał się tylko posłał mi szczery uśmiech więc wbijałam wzrok w las, który miałam po swojej prawej stronie. Po chwili zauważyłam coś ciekawego, jakby ktoś za nami biegł, ale w głębi lasu coś na pewno się działo tylko jak to wytłumaczyć? Jakbym powiedziała to Lucasowi to z pewnością by mnie wyśmiał ale ja wiedziałam swoje! Kiedy wjechaliśmy na podjazd od razu wyskoczyłam z auta i popędziłam do domu żeby uprzedzić Lucasa.
-Will??
Wchodziłam do każdych drzwi aż w końcu znalazłam go słuchającego muzykę w jego pokoju z zamkniętymi oczami a nad nim stała czarna zjawa przypominająca wielkiego strażnika z mieczami na plecach. Co do cholery?!
-Will obudź się!- Pociągnęłam go za rękę ale się nie obudził.
-Marcie White przyszedłem by powiadomić cię o konsekwencjach twojej mocy używanej w stosunku do...
-Ja nie mam  żadnych mocy kim jesteś?! Lucas chodź tu szybko!
Usłyszałam powolne kroki po schodach, nie mógł się streszczać?! Drzwi zamknęły się z hukiem nie wiedziałam co robić, nie mogłam uciec wiedziałam to więc nawet nie próbowałam tak jak tamtym razem.
-Marcie, jeżeli nie spełnisz naszych oczekiwać, twoja rodzina jak i przyjaciele zostaną zrównani z ziemią, nie ważne czy posiadają moc magiczną!
Zjawa czarna jak noc rozpłynęła się w powietrzy i w tym samym czasie do pokoju wpadł Lucas a Will odzyskał przytomność.
-Na prawdę? Szybciej się nie dało dojść z samochodu na górę?
-Coś się stało skarbie?
Nie usłyszałam nic więcej, straciłam przytomność...

28 Październik 2012 Niedziela 16:20

Obudziłam się w własnym pokoju stał nade mną Lucas a Will siedział obok, rozmawiali o moim wypadku jak to mogło się stać, dlaczego po każdym spotkaniu z zjawami tracę przytomność?
-Marc nic ci się nie stało?- Usłyszałam drżący głos mojego brata.
-Will proszę wyjaśnij mi o co tu chodzi, co ci opowiadała mama jak byłeś mały? Co to ma wszystko znaczyć, jeżeli to rozwiąże możliwe, że wszystko wróci do normy.
Will patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, nie miałam ochoty im tego wszystkiego wyjaśniać bo i tak by nie uwierzyli więc jaki w tym sens? Ale chwila, przecież Lucas wspominał coś o tym, że mam nie ufać pewnym osobą a jeżeli on coś o tym wszystkim wie?..

2 komentarze:

  1. po prostu cudo! genialne ;)
    kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam małą przerwę myślę, że zacznę znowu od jutra:)

    OdpowiedzUsuń