czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 29

30 Października 2012 Wtorek 06:30
-Marcie pora wstawać.- Usłyszałam delikatny głos Patricka.
-Wczoraj był dosyć dziwny dzień prawda? Dlaczego to wszystko się tak dziwnie potoczyło i dlaczego nie wiedziałam, że takie coś może istnieć. A szczególnie anioły i smoki.-Wypowiedziałam sennym jeszcze po spaniu głosem.- Czy ty o tym wiedziałeś?
-Właściwie to sam się zdziwiłem, że możesz panować nad taką potężną mocą, to nie jest wykrywalne od tak skarbie jednakże nie ukrywam, że nie czułem.
Kiedy Patrick wyszedł z pokoju żeby przynieść mi coś do picia szybko poszperałam w mojej pamięci, ten ,,ojciec" to naprawdę mógł wszystko przewidzieć, o co go tylko zapytałam odpowiadał prawidłowo, wiedział nawet wszystko o moim życiu. Usiadłam na łóżku i się zastanawiałam a może Lucas też był w to zamieszany? Zawsze też wszystko o mnie wiedział i to nie od tego, że znał mnie już długo ale pierwsze nasze spotkanie było dosyć dziwne już mógł odpowiadać na pytania, których jeszcze nie zadałam. Kiedy Patrick wszedł do pokoju nawet nie wiedziałam co powiedzieć w rękach trzymał gorącą herbatę i talerz z kanapkami niesamowite, uśmiechnęłam się do niego.
-Słuchaj zjedz i pędzimy do szkoły dzisiaj na siódmą piętnaście mamy jakiś apel z dyrektorem a przez szkołą jeszcze ktoś się chce z tobą zobaczyć...- Powiedział i popatrzył w okno.
Kiedy się obróciłam zobaczyłam stojącego koło auta Lucasa, a on czego tu szukał? Powiedziałam mu żeby się nie martwił.
-Dobrze załatwię to szybko poczekaj sekundkę.
Kiedy ubrałam już spodnie i zamierzałam wychodzić pocałowałam go przelotem w policzek, Lucas stał w tej samej pozycji do czasu gdy zamknęłam drzwi i szłam w jego stronę. Zdjął okulary i z lekkim uśmieszkiem na twarzy popatrzył mi w oczy.
-Coś nam chyba nie wypaliło z tym spotkaniem wieczorem piękna, spałaś u tego typa?
-Taak ciężka noc, ale opowiem ci to może po szkole podobno mamy jakiś apel i będziemy zaraz jechać do szkoły ogólnie to jak mnie znalazłeś?
-Jak to jak maleńka, kiedy nie patrzyłaś przykleiłem ci taki mały znaczek po którym zawsze wiem gdzie jesteś.- Zaśmiał się i złapał mnie za rękę.- Słuchaj Marcie jak będziesz miałam czas podjedz dzisiaj do mnie, twoja przyjaciółka coś u mnie zostawiła bo bała się, że u ciebie może to Will otworzyć.
-A ty nie otwierałeś?
-Nie powiem, że to mnie nie ciekawiło bo dosyć ładnie zapakowane lecz nie ruszam czyiś rzeczy.
Obróciłam się i w oknie zobaczyłam Patricka musiałam się pośpieszyć, nie byłam pewna co może jeszcze wymyślić  nie zostało mi wiele czasu.
-Dobrze wpadnę po szkole.- Powiedziałam przytuliłam się do niego i szłam w stronę domu Patricka.
Pomachałam mu jeszcze na pożegnanie kiedy odpalał silnik, czy on zawsze jest taki zadowolony ze wszystkiego, zaśmiałam się. No cóż, ale to raczej dobrze, weszłam do środka i prawie wpadłam na Patricka aż się przestraszyłam przed chwilą stał w salonie a nie przedpokoju, kazał mi tylko ubrać normalne buty i wsiadać do samochodu, jeszcze minęliśmy Tylera, który dziwnym trafem nawet nie wybierał się do szkoły.
W drodze do szkoły zaczęłam temat tego złego zamieszania, mógł w końcu obudzić mnie wcześniej żeby tak od razu się nie śpieszyć tylko na spokojnie wszystko pozałatwiać, zanim jednak pojechaliśmy do szkoły szybko podskoczyliśmy do mnie do domu po zeszyt bo pani Florek nie dałaby mi spokoju.
-Kochanie tylko nie przejmuj się tym co mówił Calerian, on ma czasami takie dziwne poczucie humoru uwielbia wkurzać ludzi, którzy potem popadają przez niego na zawał, wojownicy śmierci i przeznaczenia tak niestety mają- Uśmiechnął się złapał mnie za rękę i popędziliśmy do wielkiej sali gdzie odbywał się apel.
-To ich jest jeszcze więcej??
Lecz zapadła cisza okazało się, że kiedy weszliśmy do sali wszyscy już siedzieli na miejscach a my byliśmy ostatni, jak na komendę wszyscy obrócili się w naszą stronę, ale my tylko szybko się cofnęliśmy i usiedliśmy w ostatnim rzędzie by posłuchać przynudzania naszego dyrektora i nauczycieli z drugiego rzędu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz