czwartek, 4 maja 2017

Rozdział 1

Moje życie było dotychczas normalne, codzienne chodzenia do szkoly z przyjaciółmi, zmaganie sie z nieprzyjemnymi sytuacjami, weekendy spedzone na imprezah lub spędzone godziny na plaży kiedy jeszcze miałam czas dla siebie by spokojnie pomysleć. Na dzień dzisiejszy błąkają sie za mna istoty, o których istenieniu na pewno nie mieliście pojecia, a jak to sie zaczeło, dowiecie sie już wkrótce…

***

Moje długie, czarne włosy powiewały na wietrze, byłam w drodze na moje drugie zajęcia, które miałam w zupełnie innym budynku, jest to mój ostatni rok na studiach, za dwa miesiące skończe dwadziescia jeden lat i będę w końcu wolna od ciągłego marudzenia jak ważna jest nauka. Zaczne kariere jako fotograf, moim marzeniem jest podróżowanie po świecie i odnajdywanienie tego co bedzie nowe dla oczu ludzkości.
Niemal biegłam przed siebie, byłam spóżniona na lekcje Fotografii z panią Smire co nie było dobrą wiadomością, ta wiedźma tylko czekała na mnie by zdać mi sprawozdanie jaka jestem nieposluszna. Z moich myśli wydarł mnie czyiś męski głos ‘Uważaj!!’ usłyszałam i szybko podniosłam głowe, w moja strone biegł wysoki mężczyzna o muskularnej posturze i czarnych jak węgiel krótko ściętych włosach. Jednak zanim zauważyłam, że chłopak nie ma zamiaru sie zatrzymac, szybko przesunęłam się z lewą stronę, na moje nieszczęście czarnowłosy mężczyzna zrobił ten sam odruch by mnie ominąć i wpadł na mnie. Ciężarem swojego ciała przygniutł mnie do ziemi.
Miałam szanse by spojrzeć w twarz nieznajomego, który przyparł mnie do ziemi, jego jasno niebieski kolor oczy momentalnie zmienil się w przezroczysty jakby naturalnie mial szklano białe oczy….
-Wybacz… powinnaś uważać dziewczyno !
A co to miało znaczyć? Prosi o wybaczenia, a później zwala całą winę na mnie ?! Cóż za nieprzyzwoicie wychowany chłopak. Odepchnęłam go kładąc ręce na jego torsie, w jednej sekundzie poczułam jego muskularne mięśnie pod moimi opuszkami palców, mężczyna odsunął się, wstał i podał mi dłoń by pomóc mi wstać. Dotknęłam jego ciepłej ręki, w tym samym momencie dreszcze przebiegły mi po ciele, dziwne uczucie…
Szybko wstałam i uświadomiłam sobie, że stoje tylko kilka centymetrów od niego, był bardzo wysoki, ledwo dosięgałam do jego ramion przy czym czułam się jak maskotka. Zmienił wyraz twarzy w leciutki uśmiech, kiedy patrzył na mnie z dołu do góry po czym szybko się odsunął.
-J-jestem Sky….- Co ja bredze ! To on był dla mnie niemiły minutę temu a ja udaje pawiana !- Mam na mysli, ty także mógłbyś uważać gdzie biegniesz !
-Miło mi cie poznac, jestem Damon.- Powiedział ostrym głosem.
Powiedział i odszedł, tak po prostu obrócił się i poszedł w swoją stronę. Moje usta lekko rozszerzyły się ze zdziwienia, stałam w tym samym miejscu jeszcze przez krótką chwile i przypomniałam sobie o mojej lekcji na którą już na pewno byłam spóżniona, zwariuje ! Pobiegłam do klasy i weszłam zdyszana, patrząc na nauczycielke pół otwartymi oczami wiedząc co się zaraz stanie…
-Prosze zając swoje miejsce Skyler !- Wykrzyknęła nauczycielka w moja strone jak mnie tylko zauważyła, no cóż nie było aż tak źle.
Zajęłam swoje miejsce w końcowych ławkach przy oknie, niespodzewanie na moją ławkę wylądowała mała karteczka, otworzyłam i przeczytałam zawartość ‘Nie ładnie spóźniać się na lekcje Kochana, idziemy na zakupy po lekcjach !’ popatrzyłam przed siebie i zobaczyłam uśmiechniętą twarz mojej najlepszej przyjacólki, szybko odesłałam jej liścik, że potrzebuję nowe ciuchy na impreze, która odbywa się w piątek.
Niespodzewanie zauważyłam, że mężczyna, który przedstawił się jako Damon i zniknął siedzi dwie ławki ode mnie przy ścianie i rysuje coś na tylnych kartkach swojego zeszytu, wpatrywałam się w niego dłuższy czas, rozczochrane czarne włosy i już teraz błękitne oczy, facet wyglądał idealnie, jakby wyciągnęty z telewizji… Z myśli wyciągnął mnie moj przyjaciel Matt, szeptał do mnie żebym coś zobaczyła, na mojej ławce leżał karta A2, na niej była narysowana kobieta. Kobieta patrzyła przez okno, błękitne jak niebo oczy wpatrzone w głęboki las, który rozprzestrzeniał się za oknem i długie do pasa czarne włosy, które rozwiewał wiatr, była ubrana w biała podkoszulke i czarne krótkie spodenki, delikatne dłonie opadały na jej kolana, a rysy twarzy były znakomicie wyostrzone, kobieta na obrazku była mną, jak moje lustrzane odbicie !
-Matt ! Jesteś niemożliwy, przecież to jest prześliczne.- Nie zauważyłam, że niemal wykrzyknęłam to w jego twrz.
Cała klasa zwróciła się w moja stronę, moje policzki pochłonął rumieniec, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy jak dużo osób siedzi w klasie.
-Sky ! Jeszcze raz zwrócisz moja uwage, pójdziesz do dyrektora ! – Wykrzyknęła nauczycielka.
Matt wrócił do swojej ławki, ja tylko usuadłam wygodnie i obróciłam w stronie nieznajomego mężczyzny, którego spotkałam przed lekcją, on jednak już patrzył na mnie z tym jego leciutkim uśmiechem, zwróciłam na niego swoją uwage, pomyślałam i się uśmiechnęłam.
Długa lekcja się skończyła, spakowałam swoje rzeczy i wyszłam przez drzwi, czas na drugie śniadanie, z nienacka ktoś skoczył na moje plecy co uczyniło, iż upadłam na ziemie, tym kimś była moja najlepsza przyjaciółka Nora, która po chwili zaczęła się głosno śmieć. ‘Nora!!’ wykrzyknęłam. Byliśmy najstarszym rocznikiem w tej szkole, a ona nawet o troche nie zaczęła zachowywać się normalnie. To jednak w niej kochałam, potrafiła się bawić i miała dobre poczucie humoru. Kiedy już pozbierałyśmy się z podłogi poszliśmy po kawe i coś do jedzenia.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz